Komentarze: 0
Dzis nic ciekawego sie nie zdarzylo. najpierw obudzilysmy sie o 12:30, wiec do Kosciola nie poszlysmy. Pozniej poszlysmy na miasto, z mama po zakupy, ale wiekszosc sklepow byla zamknieta. I tak udalo nam sie prezent dla Agi (kuzynki). Kupilylysmy jej takiego slodkiego, bialego kotka - prawdziwego, rzecz jasna! I ksiazke, ktora chciala.
No, to chyba wszystko! Konczymy juz ta notke.
A, jeszcze jedno. Dzis, kolo 15:00 zadzwonil ojciec. Zaczal nam mydlic oczy, jak to on nas kocha, jaka mama byla dla niego zla, ze go zdradzala. Jasne, tylko ze to on wyprawia to, o co obwinial mame! A w tyle rozmowy dyszala ta jego *****. To jest wstretne! I niech nie liczy na zaden prezent! A juz zwlaszcza niech nie liczy, ze na rozwodzie bedziemy po jego stronie! O nie, co to to nie! W zyciu! Ale ojciec nas jeszcze popamieta! Jeszcze dostanie za swoje!